Wielkość liter:
Kontrast:
Przegląd mediów – 17. 02. 2021 r.
Zawiera wybrane przez Biuro ZG SEiRP artykuły i informacje opublikowane w prasie i mediach elektronicznych dotyczące walki z ustawą represyjną, a także związane z innymi sprawami ważnymi dla naszego środowiska.
1. Rzecznik Praw Obywatelskich wnosi by sąd podjął sprawę zawieszoną w oczekiwaniu na decyzję TK
Sąd powinien odwiesić sprawę „dezubekizacyjną” wobec przewlekłości TK oraz uchwały SN | Rzecznik Praw Obywatelskich (rpo.gov.pl) Sąd powinien odwiesić sprawę „dezubekizacyjną” wobec przewlekłości TK oraz uchwały SN. Data: 2021-01-18
2. RPO: Trybunał nie musi już wydawać wyroku w/s emerytur służb PRL
https://www.prawo.pl/kadry/orzeczenie-tk-w-sprawie-emerytur-sb-eckich-juz-niepotrzebne,505925.html?fbclid=IwAR2uf9Ng4nS_DjhIrYySWK9-w_POBBxQ8ssP4cLUSRiF3rXJkrR04CfV83Q RPO: Trybunał nie musi już wydawać wyroku w sprawie emerytur służb PRL. Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska. Data dodania: 21.01.2021. Rzecznik Praw Obywatelskich proponuje, by sądy podjęły sprawy zawieszone w oczekiwaniu na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Mimo przeprowadzenia dwóch rozpraw Trybunał nadal odraczał wydanie decyzji. I wydawać jej nie musi – uważa rzecznik. Dlatego, że z orzecznictwa płynie jednoznaczny wniosek, że postępowanie przed TK stało się nieaktualne. Sąd Okręgowy w S., podobnie jak i inne sądy w Polsce zawiesił postępowania z odwołania funkcjonariusza służb PRL przeciw ZER MSWiA w sprawie wysokości emerytury i policyjnej renty inwalidzkiej.
3. Oświadczenie sędziów Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku z 24.01.2021 r.
https://konstytucyjny.pl/sedziowie-tk-w-stanie-spoczynku-o-szykanowaniu-i-weryfikacji-sedziow-i-prokuratorow-oraz-w-sprawie-dzialan-wobec-rpo/ Sędziowie TK w stanie spoczynku o szykanowaniu i “weryfikacji” sędziów i prokuratorów oraz w sprawie działań wobec RPO. Oświadczenie sędziów Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku z 24 stycznia 2021 r. Naruszanie konstytucyjnej zasady niezawisłości sędziów przez organy władzy ustawodawczej oraz wykonawczej staje się w naszym państwie coraz częstsze. Celem wszczynania postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych wobec niektórych sędziów oraz pozbawiania ich prawa do orzekania jest wymuszenie milczenia i posłuszeństwa środowiska. Zapowiedziane zostało wprowadzenie ustawowych zmian w ustroju sądownictwa pociągających za sobą weryfikację wszystkich sędziów w Polsce przez organy władzy politycznej. W jej wyniku każdy sędzia mógłby zostać przeniesiony do innego sądu lub w stan spoczynku.
4. Sąd administracyjny orzeka, MSWiA zwleka
https://serwisy.gazetaprawna.pl/emerytury-i-renty/artykuly/8076982,emerytury-bylych-funkcjonariuszy-sluzb-prl-sad-administracyjny-orzeka-mswia-zwleka.html Emerytury byłych funkcjonariuszy służb PRL: Sąd administracyjny orzeka, MSWiA zwleka. Paulina Nowosielska.26 01 2021 r. Kolejne wyroki WSA nakazują ministrowi spraw wewnętrznych i administracji ponowne rozpatrzenie decyzji o wysokości świadczeń emerytalnych byłych funkcjonariuszy. Resort potrzebuje jednak czasu. Coraz więcej i więcej. Z analizy spraw, jakie odbyły się z art. 8a w ostatnich dwóch latach przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie, widać wyraźnie, jak zmieniało się podejście sędziów do tej problematyki. Przypomnijmy, przepis ten mówi, że minister właściwy ds. wewnętrznych w drodze decyzji może wyłączyć konkretną osobę spod działania ustawy obniżającej świadczenia.
5. Na wyrok w sprawie dezubekizacji poczekamy nawet 10 lat
https://wyborcza.pl/7,155287,26724926,po-trzech-latach-zwloki-dezubekizacja-zamiast-konca-i-wyroku.html Na wyrok w sprawie dezubekizacji poczekamy nawet 10 lat. To efekt decyzji Przyłębskiej. Leszek Kostrzewski 27 stycznia 2021. Decyzja Trybunału oznacza, że na orzeczenie będziemy czekać 6, 7, a może 10 lat. Ludzie, którym niesłusznie obniżono emeryturę, nie doczekają się sprawiedliwości. Już zmarło ponad 1,5 tys. osób walczących z rządem w sądach – mówią mundurowi. Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska uznała, że ustawę dezubekizacyjną trzeba rozpatrywać od nowa. Ustawa w Trybunale jest od lutego 2018 r. Prezes Julia Przyłębska od razu wyznaczyła się na przewodniczącą składu orzekającego, ale przez dwa lata nie podała nawet terminu rozprawy. Gdy w końcu wyznaczyła termin, zaczęła przeciągać sprawę, jak tylko się da. Kilkakrotnie przesuwała terminy. W końcu na początku października 2020 r. oświadczyła, że zamyka postępowanie, bo Trybunał ma już dostateczną wiedzę, aby sprawę rozstrzygnąć. Do dziś nie wyznaczyła jednak terminu wydania orzeczenia. Powód? Orzeczenie będzie wydawał cały skład Trybunału. A to powoduje, że Przyłębska nie ma pewności, czy jej zdanie zostanie uznane przez większość. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest w konflikcie m.in. ze swoim zastępcą Mariuszem Muszyńskim, który jest zwolennikiem pewnego złagodzenia przepisów dezubekizacyjnych. Przyłębska ma też problem z innymi sędziami TK. Niezależną politycznie postawę prezentuje Leon Kieres, a także sędziowie już z nadania PiS, tacy jak Piotr Pszczółkowski czy Jarosław Wyrembak. Według naszych informacji także inni sędziowie mają już dość Przyłębskiej. Zarzucają jej m.in. manipulacje przy składach sędziowskich.
Dezubekizacja od początku. Teraz okazuje się, że wyroku nie będzie, bo Julia Przyłębska postanowiła badać sprawę od nowa. Zamiast orzeczenia będziemy więc mieli wznowienie rozprawy. A to oznacza kolejne przewlekanie sprawy. O sprawie pisze w środowym wydaniu „Dziennik Gazeta Prawna”, który dotarł do pisma Prokuratury Okręgowej w Warszawie, z którego wynika, że rozprawa będzie wznowiona. Co zdecydowało o wznowieniu rozprawy? Tomasz Oklejak, naczelnik Wydziału Spraw Żołnierzy i Funkcjonariuszy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, tłumaczy „Wyborczej”, że zgodnie z art. 100 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym przewodniczący składu orzekającego zamyka rozprawę, gdy Trybunał uzna sprawę za dostatecznie wyjaśnioną. I tak było w sprawie dezubekizacji. Zgodnie jednak z art. 225 kpc w związku z art. 36 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym TK może zamkniętą rozprawę otworzyć na nowo. Otwarcie rozprawy następuje, gdy po jej zamknięciu ujawniono istotne okoliczności. Może to być np. wynikiem narady sędziowskiej lub postępowania dowodowego – wyjaśnia Oklejak.
Bez wyroku nie możemy iść do Strasburga. Jakie nowe okoliczności pojawiły się w sprawie, aby na nowo ją rozpocząć? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że niekorzystny wyrok sporo by kosztował władzę – na odszkodowania i wyrównania rząd musiałby znaleźć kilka miliardów złotych. Co ciekawe, mundurowi, którym zmniejszono emerytury, od dawna domagają się wyroku Trybunału – nawet gdyby był dla nich niekorzystny. Czekamy na jakąkolwiek decyzję Trybunału. Dopiero bowiem po zakończeniu krajowego postępowania sądowego będziemy mogli skierować sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. I dopiero tam liczymy na zakwestionowanie ustawy – mówi Zdzisław Czarnecki, szef Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP.
40 tys. osób wciąż czeka. Dezubekizacja to sztandarowa ustawa obecnej władzy. W 2017 r. pod tym hasłem PiS drastycznie obciął emerytury i renty byłym funkcjonariuszom milicji i SB. Wystarczyło, by któryś z nich choć jeden dzień służył w „organach państwa totalitarnego”, jak określono PRL. Za takie „organy” uznano nie tylko komunistyczny kontrwywiad i wywiad, ale też szkoły oficerskie, Biuro Ochrony Rządu, struktury administracyjne MSW, służby techniczne, a nawet biuro PESEL, które podlegało Służbie Bezpieczeństwa. Na wyrok TK czeka 40 tys. funkcjonariuszy, w tym 8 tys. wdów i dzieci pobierających po funkcjonariuszach rentę rodzinną. Nadzieję poszkodowanym dał Sąd Najwyższy, który 16 września 2020 r. orzekł, że „dezubekizacja” nie może opierać się na zbiorowej odpowiedzialności, i że każdemu, komu obcięto świadczenia, trzeba udowodnić, że łamał prawo i np. prześladował opozycję lub Kościół. Niektóre sądy przy wydaniu wyroku uwzględniają już stanowisko SN i nakazują MSWiA oraz IPN-owi dostarczenie dowodów na to, że dany funkcjonariusz łamał prawo. Wciąż jednak wiele spraw jest zawieszonych do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał.
6. Nowe otwarcie w wykonaniu prezes Przyłębskiej
https://edgp.gazetaprawna.pl/e-wydanie/57789,27-stycznia-2021/72279,Dziennik-Gazeta-Prawna.html/746639,Nowe-otwarcie-w-wykonaniu-prezes-Przylebskiej.html Wydanie z dnia: środa, 27. styczeń 2021»Dziennik Gazeta Prawna. Nowe otwarcie w wykonaniu prezes Przyłębskiej. DEZUBEKIZACJA. Ustawa dezubekizacyjna leży w TK już trzy lata. Trybunał Konstytucyjny znalazł furtkę do tego, by przeciągać termin wydania orzeczenia ws. ustawy pozwalającej obniżyć emerytury byłym funkcjonariuszom. Tak decyzję TK interpretują sami zainteresowani.
7. Wniosek do redaktora naczelnego DGP w sprawie sprostowania artykułu – Nowe otwarcie w wykonaniu prezes Przyłębskiej
https://trybunal.gov.pl/wiadomosci/uroczystosci-spotkania-wyklady/art/wniosek-do-redaktora-naczelnego-dgp-w-sprawie-sprostowania-artykulu-nowe-otwarcie-w-wykonaniu-prezes-przylebskiej Data dodania: 28 I 2021. Wniosek do redaktora naczelnego DGP w sprawie sprostowania artykułu: „Nowe otwarcie w wykonaniu prezes Przyłębskiej”.
8. TK bada ustawę dezubekizacyjną od trzech lat. Zacznie od nowa
https://serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia/artykuly/8077922,ustawa-dezubekizacyjna-prace-w-tk-od-nowa.html TK bada ustawę dezubekizacyjną od trzech lat. Zacznie od nowa. Małgorzata Kryszkiewicz, Paulina Nowosielska 27 stycznia 2021. Trybunał Konstytucyjny zajmie się obniżką emerytur byłych ubeków od nowa – dowiedział się DGP. Przepisy, które pozwoliły obniżyć emerytury byłym funkcjonariuszom, TK bada od trzech lat. Orzeczenia, czy są zgodne z konstytucją, czy nie – nie wydał. W zamian, jak wynika z pisma Prokuratury Okręgowej w Warszawie, do którego dotarliśmy, ponownie otworzył rozprawę. Jej termin zostanie wyznaczony z urzędu. Informację potwierdził nam TK. Sędziowie, z którymi rozmawialiśmy, nie chcą tego komentować i kierują do prezes Julii Przyłębskiej. – To ona, jako przewodnicząca składu, podjęła decyzję – podkreślają.
9. IPN – Zasłużony Obrońca Dezubekizacji
IPN – Zasłużony Obrońca Dezubekizacji. 03.02.2021 Sławomir Sadowski. W lutym 2021r. mamy okazję świętować niecodzienną rocznicę, wręcz rzadkość w jakimkolwiek państwie określanym jako praworządne i demokratyczne. Oto mija trzecia rocznica od dnia, gdy Trybunał Konstytucyjny pani Przyłębskiej rozpoczął swą pracę nad konstytucyjnością ustawy powszechnie zwanej „dezubekizacyjną”.
10. Nie mogło przedawnić się roszczenie, które dotychczas nie istniało
https://kancelaria-info.pl/przedawnienie-roszczenia-o-wyrownanie-ekwiwalentu-za-niewykorzystany-urlop-emerytowanym-policjantom/ Przedawnienie roszczenia o wyrównanie ekwiwalentu za niewykorzystany urlop emerytowanym policjantom. przez Dariusz Perzanowski. Opublikowano 13.01.2021. Tekst jest kontynuacją publikacji odnoszącej się do aktualności uprawnień do ubiegania się o wyrównanie ekwiwalentu za niewykorzystany urlop przez emerytowanych policjantów nawet w sytuacji wprowadzenia nowelizujących przepisów, które zapewne w intencji legislatorów uprawnienie te powinny znacznie ograniczyć, czy wręcz je wyeliminować z obrotu prawnego. Widać jednak po ilości składanych odwołań od decyzji organów I instancji, a także skarg na decyzje organów II instancji, że samo wprowadzenie nowych treści w przepisach ustawy o Policji (dot. ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących wsparcia służb mundurowych nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych, o zmianie ustawy o Służbie Więziennej oraz niektórych innych ustaw, Dz. U. z 2020, poz. 1610) nie wystarczyło do pozbycia się wywołanego wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 października 2018 r. (sygn. akt K 7/15) problemu w wyrównaniem wypłaconego na przestrzeni wielu lat ekwiwalentu za niewykorzystany urlop. Zmiana przepisów jednak nie pomogła w zahamowaniu lawiny składanych przez emerytów wniosków o ponowne przeliczenie ekwiwalentu.
11. Taktyka postępowania w tego typu sprawach polegała więc na ich bezzasadnym przedłużaniu
https://kancelaria-info.pl/ekwiwalent-za-niewykorzystany-urlop-emerytowanym-policjantom/. Wyrównanie ekwiwalentu za niewykorzystany urlop emerytowanym policjantom przez Dariusz Perzanowski. Opublikowano 8 stycznia 2021. Wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 października 2018 r., sygn. akt K 7/15 zostały zapoczątkowane liczne sprawy wyrównania ekwiwalentu za niewykorzystany urlop policjantom, którzy skorzystali z uprawnień emerytalnych i którym wypłacono ekwiwalent za niewykorzystany urlop na podstawie przepisu art. 115a ustawy o Policji w jego poprzednim brzmieniu, tj. obowiązującym od 13.10.2001 r. do dnia opublikowania wyroku TK. Zarówno analiza wskazanego wyroku TK, jak i ocena jego treści dokonana przez autorów publikacji prawnych, a w końcu zapadające wyroki sądowe rozstrzygające skargi na działania organów wydających orzeczenia administracyjne w tego typu sprawach, wskazują i uzasadniają istnienie po stronie emerytowanych policjantów uprawnienia do ubiegania się o wyrównanie ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypłaconego według zasad zakwestionowanych wyrokiem TK.
12. Ochrona funkcjonariuszy coraz słabsza
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/sygnalisci-w-policji-nadal-bez-koniecznej-ochrony-opinia-tomasz,506349.html. Sygnalista w policji nadal na przegranej pozycji. Tomasz Oklejak Data dodania: 13.02.2021. Przełożeni policjantów mogą bez ich zgody kształtować i zmieniać istotne elementy stosunku służbowego, jak np. stanowisko, miejsce i czas służby, uposażenie, zakres podporządkowania. To w sytuacji zgłaszania przez funkcjonariusza nieprawidłowości, wywołuje tzw. „efekt mrożący”, a kreowana tak solidarność zawodowa może powodować, że łatwiej odwrócić wzrok, niż ryzykować karierą – pisze Tomasz Oklejak, naczelnik Wydziału ds. Żołnierzy i Funkcjonariuszy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
13. Lista pytań Sądu Okręgowego w Warszawie
https://igiifp.github.io/assets/files/PMC-071Dowodzzeznan.pdf Informacja, którą otrzymałem pocztą elektroniczną. Informuję, że kilka dni temu jeden z Kolegów otrzymał z Sądu Okręgowego w Warszawie pismo informujące o dopuszczenia dowodu z zeznań na piśmie – jako strony. Jednocześnie doręczono formularz zeznań zobowiązując do jego czytelnego wypełnienia i nadesłanie tekstu zeznań w terminie 14 dni pod rygorem pominięcia dowodu z tych zeznań. Lista pytań od Sądu:
14. Wywózka, czyli powrót do PRL.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2101413,1,wywozka-czyli-powrot-do-prl.read?backTo=https://www.polityka.pl/podkasty/temattygodnia/2102313,1,czy-policja-przestala-byc-panstwowa-i-stala-sie-partyjna.read. „Kiedyś okaże się, kto podejmował decyzje, a kto je wykonywał”. Wywózka, czyli powrót do PRL. 30 stycznia 2021 Piotr Pytlakowski. Policja potraktowała protesty Strajku Kobiet jak poligon do przećwiczenia wariantów taktycznych. Podobne ćwiczyła przed laty Milicja Obywatelska, aby sponiewierać przeciwników tzw. władzy ludowej. W środę 27 stycznia przez Warszawę i kilkadziesiąt innych miast przemaszerowały tysiące osób sprzeciwiających się publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej ograniczającego prawo do aborcji. Policja towarzyszyła protestom dyskretnie, nie przeszkadzała, nie używała siły. Marsze zakończyły się spokojnie, nie doszło do poważniejszych incydentów. Następnego dnia zmiana taktyki. Podobnie w piątek. Policja nastawiona konfrontacyjnie, blokująca trasy przemarszu, używająca gazu przeciw demonstrantom. Ludzi szarpano, wynoszono, wrzucano do suk jak worki kartofli. Skąd taka zmiana? Prawdopodobnie ktoś na wyższych szczeblach zganił policyjnych dowódców za środową nadmierną łagodność. I teraz ludzie w mundurach ruszyli ławą, aby pokazać, kto tu rządzi. Nie dało się ukryć, że wykonywali rozkazy chętnie i bez skrupułów.
15. Jaką trzeba mieć w sobie siłę, żeby przegryźć policjantce naskórek
https://wyborcza.pl/7,175992,26779587,naskorek-i-zaufanie-do-policji.html. Michał Rusinek. Naskórek i zaufanie do policji. 12 lutego 2021. „Jaką trzeba mieć w sobie siłę, żeby przegryźć policjantce naskórek? – pyta retorycznie rzecznik policji. To sformułowanie „przegryźć naskórek” każe nam wyobrażać sobie przepychankę babci Kasi i policjantki jako walkę Godzilli i Mechagodzilli. Co tydzień jednoosobowa komisja konkursowa wybiera najlepsze słowa lub wyrażenia, które przypominają nam, że język nie jest przezroczysty i niewinny. Czasami pojawiają się w nim przecież takie zjawiska, które przypominają o jego istnieniu i działaniu. W 1989 roku, kiedy w Polsce trwały obrady tzw. okrągłego stołu, chodziłem do liceum. Moja klasa — z poszerzonym programem nauki języka angielskiego — miała szczęście: pojechaliśmy na wymianę do Anglii. Zajmowali się tam nami angielscy rówieśnicy. Pewnego dnia pojechaliśmy na wycieczkę do Londynu. Mój angielski kolega i ja zgubiliśmy się. Trzeba było kogoś zapytać o drogę. „Spytajmy policjanta!” — powiedział rezolutnie mój kolega. Ja — zmartwiałem. Przecież policjant to przedstawiciel opresyjnej władzy, zaraz nas wylegitymuje, zacznie wypytywać, co robimy i kim jesteśmy, a po co nam to? Anglik, żyjący w wolnym, demokratycznym kraju, był mocno zdziwiony moimi obawami. I miał rację: policjant po prostu wskazał nam drogę, a nawet się uśmiechnął. Kiedy w Polsce nastała wolność, milicjanci stali się policjantami i powoli odzyskiwali nasze zaufanie i wizerunek tych, którzy są, by nam pomóc — nie tylko w znajdowaniu drogi w obcych miastach. Różnica między milicją a policją miała być więc nie tylko językowa. Był to jeden z wielu elementów, które składały się na proces demokratyzacji w Polsce. To, co widzimy ostatnio na ulicach, przypomina jednak ludziom z mojego pokolenia (i starszym) zachowania peerelowskich milicjantów. Nastąpił regres do czasów, w których milicjanta należało się bać, bo może nas nawet pobić. Nie ma jeszcze określenia „remilicjacja” policji, ale wydaje się ono dziś adekwatne. Budowanie zaufania trwa długo, traci się je szybko. Może warto to uświadomić polskiej policji? Władza w zachowaniu policji nie widzi nic złego. Jarosław Kaczyński nie porównuje jej działań na przykład do działań ZOMO, ale do „policji w Europie”, która — w przeciwieństwie do naszej — używa armatek wodnych w zimie. Brzmi to jak pochwała polskiej policji, ale i zarazem jak pogróżka: jeśli będzie tak dalej, to użyjemy armatek, bo przecież tak się robi w Europie, która jest podobno dla protestujących wzorem do naśladowania. Gazu łzawiącego też nie używa się u nas „na wielką skalę”. Czyli zawsze mogłoby być gorzej. O przemocy policji wypowiedział się także pan prezydent Andrzej Duda. Stwierdził, że w czasie protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zachowała się ona „naprawdę w niezwykle profesjonalny sposób”, ponieważ nikt nie zginął. Istotnie, nikt. Pałowanie i gazowanie były niezwykle delikatne, a łamane były co najwyżej ręce. Stwierdzenie to miało charakter przyzwolenia na przemoc, ale i przypominało logikę pewnej anegdoty o Stalinie, który przegonił dziewczynkę proszącą go o cukierka — a mógł zabić. Trochę ta logika śmieszna, a trochę straszna. Ale przyznajmy: nie tylko policja jest brutalna. Po pierwsze, w Warszawie jeden z policjantów został podobno trafiony śnieżką w kask. Po drugie, „nieobiektywna” fotoreporterka Agata Grzybowska „oślepiła fleszem policjanta”, przez co została skazana za „naruszenie nietykalności cielesnej”. Po trzecie, trwa medialna walka w sprawie okoliczności zatrzymania i przetrzymywania w areszcie pani Katarzyny Augustynek, zwanej babcią Kasią. Ona sama opisuje brutalność policji, natomiast rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka utrzymuje, że to pani Augustynek była agresywna: kopała w drzwi i zaatakowała policjantkę. „Jaką trzeba mieć w sobie siłę — pytał retorycznie — żeby przegryźć policjantce naskórek? To nie jest zwykłe ugryzienie, ale przegryzienie wręcz naskórka na ręce”. Moja minimalna wiedza z anatomii podpowiada mi, że naskórek jest cieniutkim nabłonkiem, podatnym nawet na otarcia i siły do jego przegryzienia nie trzeba prawie żadnej. Sformułowanie „przegryźć naskórek” przywodzi natomiast na myśl raczej anatomię innych stworzeń, nawet fantastycznych, i każe nam wyobrażać sobie przepychankę babci Kasi i policjantki jako walkę Godzilli i Mechagodzilli. Może jednak przypomnieć raczej należy słynny skecz „Latającego cyrku Monty Pythona”: „W mieście zapanował nowy rodzaj przemocy — mówił narrator. — Gangi staruszek atakują zdrowych, bezbronnych mężczyzn. «Podchodzą do ciebie, popychają, spychają z chodnika. Zazwyczaj chadzają grupkami»”. O ile pamiętam, bezradna była nawet policja! Ale nie była to polska policja. Bo na przykład jej śląski odpowiednik zorganizował ostatnio kampanię społeczną pod wstrząsającą nazwą: „Dzieci kopią dorosłych”. Z rosnącym niepokojem czytam o różnych formach przemocy różnych grup społecznych, ale tej jakoś do tej pory nie dostrzegałem. Dopiero śląska policja otworzyła mi oczy na ten bulwersujący proceder. Może nie jest to przegryzanie naskórka, ale kopanie także jest przecież społecznie niedopuszczalne. Kiedyś staruszki kopały młodszych przechodniów w wyimaginowanym angielskim miasteczku, a teraz dzieci kopią dorosłych na realnym Śląsku? „Dokąd ten świat zmierza!” — chciałem już wykrzyknąć, ale doczytałem, że chodzi nie o kopanie dorosłych, ale o bycie kopią dorosłych. Specjaliści od PR-u powinni szczególnie uważać na niepożądaną wieloznaczność. Zwłaszcza powinna uważać policja, której praca ma się nam kojarzyć z zapobieganiem przemocy. A coraz częściej kojarzy się po prostu z przemocą.
16. Jak powinien postępować funkcjonariusz
https://wyborcza.pl/7,75968,26789781,jak-powinien-postepowac-funkcjonariusz.html. Eliza Rutynowska. Jak powinien postępować funkcjonariusz? Co mu wolno, a czego nie? Okiem prawnika. 14 lutego 2021. Popychanie, nieuzasadnione bicie pałką czy psikanie gazem w oczy, łamanie rąk i przygniatanie kolanem do ziemi – wszystko to może być uznane za nadużycie i złamanie zasad określających, co policjantowi wolno i jak powinien postępować. Eliza Rutynowska – prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR), aplikantka adwokacka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie, doktorantka w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego. Udziela pro bono wsparcia prawnego osobom zatrzymywanym podczas pokojowych protestów w ramach działań Kolektywu Szpil(A). U nas nie ma przypadków, że ktoś zginął w czasie jakichkolwiek zamieszek – stwierdził w styczniu prezydent Andrzej Duda, podając to jako dowód profesjonalizmu polskiej policji. Tymczasem standard działań policji w demokratycznym państwie prawa to coś więcej niż stwierdzenie, że przecież nikt nie zginął. To konkretne zasady, reguły i normy – których przestrzegania mamy prawo jako obywatele i obywatelki się domagać. Nie powinniśmy czuć się w obowiązku, aby dziękować za to, że nie zostaliśmy potraktowani gazem łzawiącym podczas pokojowej manifestacji. Zgodnie ze standardami konstytucyjnymi oraz międzynarodowymi państwo ma obowiązek zapewnić nam bezpieczeństwo, podczas gdy my realizujemy przysługujące nam prawa i wolności – w tym prawo do pokojowych zgromadzeń.
Funkcjonariusz nie może odpłacać pięknym za nadobne. Policjant, nawet obrażony, sam nie ma prawa obrażać. Może poinformować o odpowiedzialności karnej przewidzianej za znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do roku. Natomiast jeśli czyn ten wywołany był niewłaściwym zachowaniem funkcjonariusza, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Policjant, nawet jeśli uzna, że doszło do naruszenia jego nietykalności cielesnej, nie ma prawa obywatela pobić w potocznym tego słowa rozumieniu. Może, analogicznie jak w przypadku znieważenia, poinformować o odpowiedzialności karnej, która grozi za taki czyn, oraz zastosować niezbędne środki przymusu bezpośredniego, jeśli wymaga tego sytuacja. Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech.
Prawo określa, jak można stosować przymus bezpośredni. W sytuacji, w której dochodzi do agresywnego zachowania, funkcjonariusz policji ma prawo zastosować środki przymusu bezpośredniego w sposób proporcjonalny, odpowiednio dobrane do sytuacji. Co to oznacza w praktyce? Ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej określa przypadki, w których można takie środki wykorzystać, postępowanie przed i po ich użyciu wskazuje, w jaki sposób musi dojść do udokumentowania takiego działania. Policjanci w pierwszej kolejności muszą pamiętać, że obowiązuje ich szereg zasad ogólnych. Stosując przymus bezpośredni, muszą szanować zasadę adekwatności, a więc nie strzelać z przysłowiowej armaty do wróbla, ale zastanowić się, czy działają proporcjonalnie do stopnia zagrożenia oraz czy wybierają przy tym środek o możliwie najmniejszej dolegliwości – obowiązuje tu zasada minimalizmu. Policjant ma działać w sposób wyrządzający jak najmniejszą szkodę oraz odstąpić od stosowania przymusu fizycznego, gdy osiągnął swój cel. Co do zasady – wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego wobec kobiet w widocznej ciąży, osób, których wygląd wskazuje na wiek do 13 lat, oraz osób o widocznej niepełnosprawności powinno ograniczyć się do obezwładnienia.
Kajdanki, pałki i inne narzędzia – jak wolno ich używać. Kajdanki nie są obowiązkowe przy zatrzymaniach. Decydując się jednak na ich użycie, w przypadku gdy używane są prewencyjnie lub w ocenie policjanta prawdopodobieństwo podjęcia próby ucieczki, stawiania czynnego oporu lub wystąpienia zachowania mogącego zagrażać życiu, zdrowiu lub mieniu jest nieznaczne, funkcjonariusz może założyć je na ręce trzymane z przodu. Zgodnie z zasadą minimalizmu powinien to wręcz zrobić, zamiast skuwać ręce osoby zatrzymanej za jej plecami. Pałek służbowych używa się do obezwładnienia osoby przez zadanie bólu fizycznego lub do zablokowania kończyn. Nie oznacza to jednak przyzwolenia na tzw. pałowanie. Działanie policjanta ma być zawsze proporcjonalne, zmierzające do obezwładnienia, nie do samego zadawania bólu fizycznego. Zgodnie z ustawą, używając siły fizycznej, funkcjonariusz nie może zadawać uderzeń. Wyjątkiem są sytuacje, w których działa w celu odparcia zamachu na życie lub zdrowie własne lub innych osób albo na mienie lub przeciwdziała ucieczce. Policjant nie może uderzać pałką służbową w głowę, szyję, brzuch i nieumięśnione oraz szczególnie wrażliwe części ciała, z wyjątkiem sytuacji, gdy zachodzi konieczność odparcia zamachu stwarzającego bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia jego lub innej osoby. Środki takie jak gaz łzawiący służą do ograniczania możliwości działania osób zatrzymywanych przez krótkotrwałe zakłócenie ich orientacji przestrzennej lub obezwładnienia. Środków pirotechnicznych takich jak granty hukowo-błyskowe, także z zawartością gazu łzawiącego, używa się w celu poprawy bezpieczeństwa podczas wykonywania ustawowych zadań przez funkcjonariusza, w warunkach stwarzających szczególne zagrożenie dla życia lub zdrowia. W związku z powyższym musi również istnieć podejrzenie, że osoby, wobec których planowane jest użycie takiego środka, będą stawiać intensywny opór. Wszelkich środków przymusu bezpośredniego funkcjonariusz może użyć dopiero po uprzednim bezskutecznym wezwaniu danej osoby do zachowania zgodnego z prawem oraz po uprzedzeniu jej o zamiarze ich użycia. Oczywiście, również w takim przypadku istnieją wyjątki. Policja może od tego odstąpić, jeśli występuje bezpośrednie zagrożenie życia, zdrowia lub wolności albo gdy zwłoka groziłaby niebezpieczeństwem dla dobra chronionego prawem, a środków przymusu bezpośredniego używa się prewencyjnie.
Godność obywatela jest chroniona także podczas zatrzymania i przeszukania. Przy zatrzymaniu, a więc de facto czasowym pozbawieniu obywatela wolności, odpowiedzialność za jego dobrostan, zdrowie i życie ponosi państwo, działające rękami swoich funkcjonariuszy. Zgodnie z ustawą o policji funkcjonariusz, wykonując swoje zadania, jest zobowiązany respektować godność ludzką oraz przestrzegać – i chronić – praw człowieka. Oznacza to m.in., iż kontrola osobista ma przebiegać w sposób jak najmniej naruszający dobra osobiste kontrolowanej osoby, ograniczając się do niezbędnego zakresu. Miejsca intymne osoby kontrolowanej mogą być sprawdzane jedynie w szczególnie uzasadnionych przypadkach, a ona sama powinna być częściowo ubrana. Policjant zgodnie z przepisami najpierw sprawdza część odzieży, a przed sprawdzeniem kolejnej części umożliwia osobie kontrolowanej włożenie odzieży już sprawdzonej. Funkcjonariusz dokonujący takiej kontroli osobistej musi podać nam swój stopień, imię i nazwisko, tak abyśmy mogli to odnotować. Policjant nieumundurowany okazuje za to na nasze żądanie legitymację służbową w taki sposób, abyśmy mogli dane odczytać i spisać numer oraz organ, który wydał legitymację z nazwiskiem policjanta. Powinniśmy usłyszeć podstawę prawną oraz przyczynę kontroli osobistej. Jako osoby rewidowane zostaniemy również wylegitymowani. Kontroli osobistej musi dokonywać policjant tej samej płci, co osoba rewidowana, w miejscu niedostępnym dla osób postronnych. Jedynym wyjątkiem od tej sytuacji jest przypadek, gdy rewizja musi być dokonana niezwłocznie, w szczególności ze względu na okoliczności mogące stanowić zagrożenie życia lub zdrowia ludzkiego lub mienia. Przy kontroli osobistej, jeżeli nie uniemożliwi lub nie utrudni to jej przeprowadzenia, może być obecna osoba wskazana przez osobę kontrolowaną. Na zasadność, legalność oraz prawidłowość dokonanej kontroli osobistej przysługuje nam zażalenie do sądu rejonowego właściwego ze względu na miejsce dokonania kontroli osobistej w terminie siedem dni od dnia jej dokonania. Podczas pokojowych protestów każdy obywatel ma prawo oczekiwać od funkcjonariuszy służb publicznych najwyższych standardów określonych w ustawach opierających się na wartościach i prawach konstytucyjnych oraz normach międzynarodowych.
17. Krzysztof Łoziński – Mój list do Panów Policjantów
https://wiadomo.co/krzysztof-lozinski-moj-list-do-panow-policjantow/?fbclid=IwAR2qk9uY_Bzj6oZCcBy-Byx4YhUY4dc2dI6kvCp-GKZPQFEWxcJyedcBZUA. Krzysztof Łoziński: Mój list do Panów Policjantów. 3 lutego 2021. Panowie, co się z Wami stało przez ostatnie pięć lat? Rośli mężczyźni, w mundurach lub tylko z odznaką, biją, szarpią, poniewierają kobiety, mało tego, dziewczynki, nastolatki. Poniewierają i poniżają staruszkę. I robią to bez żadnego powodu, ani prawnego, ani faktycznego. Gdzie Wasz honor – pisze Krzysztof Łoziński, działacz opozycji demokratycznej w PRL.
18. Wszystkie grzechy policji
https://wyborcza.pl/7,75398,26741218,wszystkie-grzechy-policji.html. Wojciech Czuchnowski. Wszystkie grzechy policji. Tak łamie się nasze prawa podczas protestów. 31 stycznia 2021. Młoda kobieta w geście poddania się unosi do góry obie ręce. Stojący naprzeciwko niej zamaskowany policjant odpowiada na to strumieniem gazu z ręcznego miotacza. Prosto w twarz. Jarosław Kaczyński, rząd PiS, aborcja, julia przyłębska, strajk kobiet,policja. To tylko jeden obrazek z ostatnich demonstracji Strajku Kobiet. Krótki film z tego zdarzenia krąży w internecie, a oburzeni i wstrząśnięci ludzie pytają, jak to możliwe, że funkcjonariusz państwa polskiego atakuje bezbronną osobę, a patrzą na to wszystko jego koledzy i przełożeni? Dlaczego nikt nie reaguje? Jesienią 2020 r. prowokacyjne działania władzy i podporządkowanego jej Trybunału Julii Przyłębskiej wyprowadziły na ulice tysiące kobiet. Do ich pacyfikacji władza rzuciła zwarte oddziały policji. Prezydent Andrzej Duda chwali funkcjonariuszy za profesjonalizm i cieszy się, że „nikt nie zginął, wszystko jest zatem w najlepszym porządku”. Nie może być zresztą inaczej, skoro od kilku miesięcy wicepremierem ds. bezpieczeństwa jest Jarosław Kaczyński. To on decyduje, kiedy policja ma tylko obserwować, a kiedy działać bardziej stanowczo. To zresztą nic nowego – w 2007 r. Kaczyński, wtedy premier, decydował, czy zatrzymywana przez ABW była posłanka SLD Barbara Blida ma mieć założone kajdanki… Od jesieni nadzorowana przez Kaczyńskiego policja wypracowała model represji wobec pokojowo manifestujących ludzi. Jest z niego dumna, bo przecież na Białorusi, w Rosji, a nawet w USA są śmiertelne ofiary, pobicia i porwania. U nas „ledwie” jedno złamanie ręki u zatrzymywanej dziewczyny. Ot, znów przytoczmy prezydenta Dudę, „gdzie drwa rąbią, lecą drzazgi”. Wyliczmy zatem te „drzazgi” tylko z ostatnich tygodni:
Całkiem sporo tych „drzazg”… Policyjne nadużycia mają jeden wspólny mianownik. Nikt, ale to nikt z funkcjonariuszy winnych łamania prawa nie poniósł żadnych konsekwencji. Nie ukarano nawet funkcjonariusza, który złamał rękę dziewczynie pod komisariatem na ulicy Wilczej w Warszawie. Bezkarne czują się policjantki, które w toalecie jednej z komend zrobiły upokarzającą rewizję osobistą Katarzynie Augustynek, znanej jako Babcia Kasia, i dzielni antyterroryści walący teleskopowymi pałkami ludzi na placu Powstańców Warszawy. Partia i jej policja stali się swoimi zakładnikami. Wysługujący się władzy funkcjonariusze są pewni, że nie spotka ich żadna kara. Wiedzą, kto wydaje im rozkazy i kto zgadza się na bezprawie. Jeśli przyjdzie czas rozliczeń, wszystko powiedzą. Przecież sami nie pójdą na dno.
19. Czekają aż opadną emocje
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,26783219,policja-zwleka-z-wyjasnieniem-uzycia-srodkow-przymusu-na-protestach.html?&_ga=2.154870719.682573942.1611907538-232628564.1539844188&fbclid=IwAR0lNVda7lFg7smEdWooKZbtSRhnIiSbPIhrb8Qpi4j4jJiyHO23wjUtJZ0#S.main_topic-K.C-B.2-L.1.maly. Policja ociąga się z wyjaśnieniem zarzutów o nadużycia w czasie protestów. „Czekają aż opadną emocje”. Kacper Sulowski 15 lutego 2021. Komenda Stołeczna Policji kolejny miesiąc próbuje wyjaśnić, czy policjanci tłumiący uliczne protesty złamali przepisy. Gdy trwały protesty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, w internecie i w mediach opublikowano dziesiątki filmów i zdjęć dokumentujących brutalność policji w czasie tłumienia pokojowych marszów. Największe oburzenie wywołała akcja policyjnych antyterrorystów po cywilu pod siedzibą TVP. Na nagraniach jeden z funkcjonariuszy rzuca się z pałką teleskopową na demonstrantów. Emocje wywoływało też używanie gazu łzawiącego wobec protestujących. Tyle że policja korzystała z niego także wobec dziennikarzy i fotoreporterów, a nawet posłów – najlepiej udokumentowany był niczym niesprowokowany atak gazem na posłankę opozycji Barbarę Nowacką. Czy policja uderzy się w pierś?. Dopiero pod presją mediów Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że wszczęła 23 postępowania wyjaśniające, które mają rozwiać wątpliwości, czy policjanci – wobec zachowań których pojawiły się wątpliwości – działali zgodnie z prawem. Dodatkowo wszczęto jedno postępowanie dyscyplinarne względem sześciu funkcjonariuszy. KSP nie jest jednak skora, by ujawnić, co w sprawie zarzutów wobec działań policjantów, dzieje się za murami komendy. Czy przełożeni potwierdzili zarzuty stawiane publicznie wobec ich podwładnych i ktoś został ukarany, czy sprawa została jednak zamieciona pod dywan. O efekty postępowań 18 stycznia zapytałem rzecznika KSP. Odpowiedź dostałem 1 lutego, a więc po niemal dwóch tygodniach. Rzecznik przyznał wówczas, że wszystkie postępowania są nadal w toku. Nie odpowiedział jednak na pytanie, których interwencji dotyczą i czy kontroli podlegają też dowódcy, którzy wydawali rozkazy w czasie tłumienia protestów. Zapytany o termin zakończenia czynności odesłał mnie do przepisów zawartych w Ustawie o policji. Były antyterrorysta Jerzy Dziewulski nie ma wątpliwości, że policja chce przeciągnąć sprawę jak najdłużej, by o efektach poinformować, kiedy nastroje społeczne się wyciszą. – Kierownictwo liczy, że w kolejnych miesiącach rozegrają się inne istotnie medialne wydarzenia, a sprawa użycia środków przymusu podczas protestów zejdzie na margines zainteresowania – komentuje były policjant. Jego zdaniem, najważniejsze, by winę poniósł ten, kto zdecydował o użyciu antyterrorystów do rozbicia pokojowych demonstracji. – Ta decyzja była skrajną nieodpowiedzialnością kierownictwa – podkreśla. – Nie łudzę się jednak, że policja uderzy się w pierś. Od dawna nie usłyszeliśmy ze strony formacji słowa „przepraszam”, choć było wiele okazji, by przyznać się do błędu.
„Nie rozumiem tej decyzji”. Ta sprawa powinna być wyjaśniona jak najszybciej i nie rozumiem, dlaczego kontrola się przeciąga – mówi Mariusz Sokołowski, były rzecznik Komendy Głównej Policji. – Szybkie wyjaśnienie wszelkich wątpliwości leży przecież w interesie policji, jej autorytetu i wizerunku, bo zwłoka może być odebrana jako chęć tuszowania sprawy. Czynności, o których mowa, w większości były zarejestrowane, źródeł jest wiele, wystarczy zestawić je z opiniami ekspertów. Jak mówi, przedłużanie czynności wyjaśniających niekorzystnie wpływa też na morale funkcjonariuszy, wobec których toczą się postępowania. – Policjanci czują się niepewnie, wisi nad nimi nierozstrzygnięta sprawa. A to wpływa też na ich kolegów – dodaje. Wątpliwości wobec przedłużającej się kontroli mają nawet ci, których można określić jako zwolenników działań policji w czasie ostatnich ulicznych manifestacji. – Choć ogólnie postawę funkcjonariuszy podczas protestów oceniam jako odpowiednią, nie potrafię zrozumieć, dlaczego kierownictwo zwleka z wyjaśnieniem wszelkich wątpliwość – przyznaje Dariusz Loranty, były szef negocjatorów w polskiej policji.
Efekty kontroli w przyszłym tygodniu. A co o terminach czynności wyjaśniających mówi Ustawa o policji? W art. 10 czytamy: „Jeżeli zachodzą wątpliwości co do popełnienia przewinienia, przed wszczęciem postępowania dyscyplinarnego przełożony zleca przeprowadzenie czynności wyjaśniających. Czynności te należy ukończyć w terminie 30 dni. W szczególnych przypadkach mogą być kontynuowane w terminie nie dłuższym niż 60 dni od dnia wydania postanowienia”. Od kiedy liczyć należy te 30-60 dni? Nie wiemy. Policja milczy. Dlaczego wciąż nie znamy efektów kontroli? – w piątek, a więc po paru kolejnych dniach, pytam ponownie rzecznika KSP. – Być może niektóre z czynności już się zakończyły, ale muszę zebrać informacje od podległych jednostek – zaznacza i deklaruje, że o efektach poinformuje w przyszłym tygodniu.
20. Nowy szef śląskiej policji zaczynał służbę w MO
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nowy-szef-slaskiej-policji-zaczynal-sluzbe-w-mo-byly-wicemin,nId,5045451. Nowy szef śląskiej policji zaczynał służbę w MO. Były wiceminister: Staraliśmy się nie awansować takich ludzi. Krzysztof Zasada. Piątek, 12 lutego. Staraliśmy się nie awansować takich osób i tej zasady bym się trzymał – tak były wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński komentuje w RMF FM nominację Romana Rabsztyna na stanowisko szefa śląskiej policji. Rabsztyn rozpoczął służbę w 1989 roku w oddziałach prewencji Milicji Obywatelskiej.