Wielkość liter:
Kontrast:
Bardzo dobra informacja
https://www.facebook.com/radcablazejsarzalski/posts/2439257789442603?__tn__=K-R
Jestem wzruszony, choć daleko mi do cieszenia się lub satysfakcji. Jeżeli już to trochę do gorzkiej satysfakcji. Dlaczego gorzkiej? Dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Katowicach w sprawie o sygn. akt XI U 998/19 zapadł korzystny, dla odwołującej się rencistki rodzinnej, wyrok w sprawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej z 16 grudnia 2016 r. – Sąd przywrócił jej wszystkie świadczenia począwszy od dnia, w którym je zabrano. Sąd, wprost w sentencji wyroku, pominął stosowanie przepisu ustawy, to jest konkretnie art. 24a ustawy o uposażeniu emerytalnym funkcjonariuszy policji itd. wskazując, że jest do tego zobligowany wobec faktu, że przepis ten, jako przepis rangi ustawowej pozostaje w sprzeczności z przepisem art. 1 Protokołu 1 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Sąd musiał pominąć przepis ustawy dezubekizacyjnej, gdyż ratyfikowana umowa międzynarodowa stoi wyżej w hierarchii źródeł prawa od ustawy. Nadto Sąd wskazał, że orzekając, opierał się na przepisie art. 13b ustawy dezubekizacyjnej, jednakże nie na jego literalnym brzmieniu, a na wykładni systemowej, która musi uwzględniać po pierwsze, prawo do poszanowania mienia emerytów i rencistów wynikłe z art. 1 Protokołu 1 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, po drugie, ustalone preambułą ustawy lustracyjnej rozumienie terminu „służba na rzecz państwa totalitarnego”. W takim przypadku, w ocenie Sądu, nie jest wystarczające aby osoba, po której świadczenia są odbierane służyła w jednej z jednostek organizacyjnych wskazywanych w art. 13b ustawy, ale także aby jej służba była faktycznie „służbą na rzecz państwa totalitarnego”. Tylko w takim rozumieniu przepis ten może wytrzymać konfrontację z nakazem proporcjonalności i działania w interesie publicznym wywodzonym z art. 1 Protokołu 1 EKPCz. Służba na rzecz państwa totalitarnego zaś polega na: zwalczaniu opozycji demokratycznej, związków zawodowych, stowarzyszeń, kościołów i związków wyznaniowych, łamaniu prawa do wolności słowa i zgromadzeń, gwałceniu prawa do życia, wolności, własności i bezpieczeństwa obywateli. Sąd wywodził, że tylko wykazanie przez państwo polskie (tu: Dyrektora Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWIA), że dany funkcjonariusz realizował naprawdę służbę na rzecz totalitarnego państwa, może skutkować umniejszeniem praw emerytalno-rentowych.
Skąd więc wzruszenie i gorzka satysfakcja? Szczerze, studiując prawo nie sądziłem, że będę występował w sprawach, w których sąd, po to aby orzekać sprawiedliwie, musi odwoływać się do czegoś, co jest w mojej osobistej ocenie środkiem ostatecznym, czyli do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Okej, może w Rosji, na Białorusi? Z jednej strony to świetnie, bo świadczy to o odwadze sędzi orzekającej w sprawie, tym, że rozumie przepisy prawa międzynarodowego i swoją rolę bezstronnego sądu, który ma obowiązek rozpatrzyć sprawę nie bacząc na ideologię, ale na podstawową sprawiedliwość, z drugiej strony fatalnie, bo oznacza to, że nie dało się pogodzić przepisów i procedur ustanowionych przez polski, podobno demokratycznie wybrany, parlament i podpisanych przez Prezydenta RP ze standardami ochrony praw człowieka wynikającymi z prawa międzynarodowego.
Sąd Okręgowy w Rzeszowie, wyrok sygn.akt IV U 1319/19 – (pełny tekst wyroku – tu czytaj)
Sąd Okręgowy w Katowicach, wyrok sygn.akt XI U 998/19 – (pełny tekst wyroku)